Arkadiusz Stachurka – Miechów
Zakrwawione marzenia
Niewinne, a wciągnięte w koszmar wojny,
wróg nie oszczędza – w pociski chojny.
Czas ten ciało ze zdrowia ograbił,
a serce i duszę uczuć pozbawił.
Cierpieniem obleka każdy świt i mrok…
Potem jednak marzeniem otwiera wzrok.
Nic im nie zostało, prócz tej nadziei,
Nad rzeką krwi, myśli zebrać próbowały…
…za słabe by zatrzymać szczęścia złodziei,
Od “snów” piekielnych odcięcia czekały.
Na nic im przyszło daremne czekanie…
…Gdy chwila – Szczęście! – smutkiem oblekane.
Marzenie w głowie jedno się tułacze:
“Zbudzić się o świcie…”
Tak myślę, że kiedyś to zobaczę,
Nim otworzę oczy, marzenia… się ziścicie!
Gdy oczy pierwszy promień powita,
tą świadomość z serca jednym przekazem…
…Myśl ta jedna tylko zawita:
“Mam przy sobie wszystko!”
Pokój
Jakub Soczówka – Miechów
Białe róże
Zamiast piłki ty karabin trzymałeś,
Zamiast do kaczek ty do Niemca strzelałeś,
Zamiast na pola ty na zgliszcza miast spoglądałeś.
A teraz twe serce pociskiem „Gew’a” przebite,
Na twej białej koszuli plama czerwona,
Ciało twoje w ciemnym dole pogrzebane.
Lecz gdy na mogile twej białe róże wzejdą,
Wszyscy wokół wiedzieć będą,
Że tu dziecię z polskiej ziemi jest pochowane.
Kamil Kupczyk – Miechów
„Kraj wszech-śniegowy”
Opowiadał mi wicher
Szumiąc nieokrzesanie fakty
Zbytek ciężkich niejasności
Mdłe sojusze, dziwne pakty
Opowiadał mi kamień
Nieco stłumionym bełkotem
Wszak tajemnica nierozwiązana
Puzzle pokryte czczym złotem
Opowiadał mi mrozik
Jakoby kraj wszech-śniegowy
Zamieszkiwało złe plemię
Osób wiecznie straconych
Wszechwiedząca perspektywa
Bez ani grama przypadku
Pod dywanem zamieciona
Powiedz mi prawdę, dziadku
Karolina Błaut – Charsznica
Co będzie dalej dla tego świata?
Były już wieki, były już lęki
Były już kwiaty wojennej udręki,
Były latawce i złote lata
Co będzie dalej dla tego świata?
Wspomnień westchnienia, tak młode róże
Dotknęły ludzi przy śmierci murze
A dusza powoli z ciała ulata
Co będzie dalej dla tego świata?
Pachniały wrzosy, grały już skrzypce
Śmiały się często dziewczęce lice
Do swojej wiary białego kwiata
Co będzie dalej dla tego świata?
Wielka siła co Polskę niosła
Nie jedną nadzieją tutaj wyrosła
I poległa tuż obok na ziemi brata
Co będzie dalej dla tego świata?
Smutek, groza, nieczułość ujmuje
Krzyczy, chciwie władzy swej próbuje
Budowa przyszłości trudności omiata
Co będzie dalej dla tego świata?
Ludzie tak srogo siebie skazują
Zsyłają w dal, niewinność mordują
Wiara w człowieka szybko ulata
Co będzie dalej dla tego świata?
Patryk Gieglecki – Włocławek
“Tęsknota”
Rzeczywistość
Rzeczywistość jest szara jak dziecięce łzy
Łzy pojawiające się nocą
Łzy pojawiające się w dzień
Płyną gdy śmiech zapiera wdech
Płyną gdy strach zapiera wydech
Rzeczywistość jest szara jak żołnierski mundur
Mundur widziany nad ranem
Mundur widziany na dworcu
Bron wycelowana w wejście wagonu
Broń wycelowana w zbłąkaną nadzieję
Rzeczywistość jest szara jak ojcowska kamizelka
Kamizelka spakowana w pośpiechu
Kamizelka zabrana wraz z życiem
Kwiat zerwany w udręczoną godzinę
Kwiat rzucony w ciemny dół
Rzczywistość jest szara jak nowozelandzki statek
Statek płynący do marzeń
Statek plynący do wolności
Stara ojczyzna w sercu
Nowa ojczyzna w Pahiatua
Tomasz Szpiek – Włocławek
Teraz Starcy, Kiedyś dzieci.
Dzieci przez męczarnie przeciągnięte
Na nieludzkiej ziemi w domach biedy.
Na łasce oprawców i przyrody.
Nagle cud, nadeszło wybawienie.
Przez wielki marsz przez Kazachstan i Iran.
Wodą przez Indie aż do zielonej krainy.
Wielki człowiek Premier Fraser,
Osobiście ich pilnował.
W końcu po niezliczonych mękach,
I stracie najbliższych,
Można się uśmiechnąć.
Teraz starsi już rodzice,
Swoje dzieci wychowują w Polskim
Ale i Nowozelandzkim duchu.
Tomasz Tomczyk – Miechów
„Komitet do spraw ugoszczenia”
Niedawno z objęć matki wyrwani,
Z rąk ojca brutalnie wyszarpani.
Pytali: Czy takie jest życie?
Gdy strzał w tył głowy budził ich o świcie.
W wędrówce nie mającej końca,
Zbliżali się coraz bliżej słońca,
Witani z sercem na dłoni
Stali w oknach pociągu – skroń, przy skroni.
Resztą dziecięcej ufności,
Zmywali ślady sowieckiej marności.
733 dziecięce twarze,
witały obiecaną krainę marzeń.
Zabawką pod poduszkę schowaną,
oswajały samotność modlitwą przetykaną.
Stali się dla siebie siostrą, bratem
We wspólnej ucieczce przed czerwonym katem.
Bóg dał im lepsze życie w oddali
Dobrym ludziom dał szansę… i ich ocalił.
Nie spełnił się rozkaz polskiego unicestwienia,
Bo gdzieś tam powstał Komitet do Spraw Ugoszczenia.